Tragedia człowieka, któremu nikt nie chce pomóc... Sześćdziesięciotrzyletni wdowiec, pan Lăzărescu, mieszka w bloku z trzema kotami. Pewnego dnia, gdy poczuł się źle, poprosił o pomoc sąsiadów. Wezwano pogotowie. Lekarz zdecydował się umieścić pana Lăzărescu w szpitalu. Personel placówki nie chce jednak przyjąć mężczyzny na oddział, podejrzewając u niego alkoholizm. Pana Lăzărescu odsyłają do innego szpitala, później znów do innego, i do kolejnego...
Człowiek bliski śmierci, odsyłany ze szpitala do szpitala, pozbawiony rodziny i pieniędzy, a więc w oczach spotykanych lekarzy zrównany z rzeczą. Powolna agonia, która jest taką samą katastrofą, jak życie samotnego Lazarescu, wdowca opuszczonego przez córkę, która robi karierę za ocenaem, żyjącego w bloku z kotami,...
Jak dla mnie ponury dramat. Życie ma tendencję do kończenia się śmiercią. Wydawać by się mogło, że te tragiczny moment można „przeżyć” z godnością, pożegnać się z bliskimi i w zgodzie z samym sobą odejść. Rzeczywistość nie zawsze na to pozwala. Czasami zamienia umieranie w ponurą komedię, bo przecież ludzie, którzy...