Oczywiście mogę się mylić ale ja odbieram to jako pokazanie Jonathana choć na chwile Nickowi jako ojca... Był pewien moment w film jak Nick wpomina, że nigdy tak naprawdę nie miał ojca, a te ''widzę'' miało na myśli w moim mniemaniu zobaczenie ojca i tak też się stało. Może trochę zagmatfane ale man nadzieje, że wiesz o co mi chodzi ;-). A Ty jak odbierasz to zakończenie???

Jego dziewczyna i dziecko są czarni, a Jonathan nie lubił czarnych i homoseksualistów, ciągle ich wyklinał i obrażał. A gdy Nick przedstawił mu wnuka czy tam wnuczkę po chwili zawahania wziął go na ręce, może chciał pokazać w ten sposób że chce się zmienić. Pojawił się też na odczytaniu wierszy, pierwszy raz uczestniczył w jakimś ważnym wydarzeniu swojego syna. Może to "widzisz" to tak naprawdę skrócona wersja "widzisz, chcę się zmienić, chcę Ci pokazać, że mogę być inny, lepszy." Ja tak to odbieram:)

też sądzę, że chodzi tu o pokazanie przełamania niechęci wobec Czarnych. Swoją drogą De Niro zagrał niezłego świra.

A czemu "czarnych" z wielkiej? To jakiś naród, grupa etniczna?

jakbym napisała z małej to by znowu było że rasizm

Eee? No jak dalej poprawność polityczna obecnego typu się będzie tak rozwijać jak to robi, to może w końcu i gramatyka będzie piętnowana, ale myślę, że na razie możesz stosować obecnie przyjęte zasady. ^^

tak? mogę? pozwalasz mi? no to okej ;-)

Ja to odbieram inaczej, jako nawiązanie do słów sprzed kilku minut przed końcem w których ojciec mówi, że jego syn nie jest nim (wcześniej uważał inaczej). Ojciec (kurcze już nawet nie pamiętam jego imienia) mówi, że wie jak zająć się dzieckiem (a przecież nie brał udziału w wychowaniu swojego syna) a ono zaczyna płakać, po czym mówi: "widzisz?". Odbieram to jako potwierdzenie jego wcześniejszych słów. Nickowi udało się wszystko to czego nie udało się osiągnąć jego ojcu: napisał książkę, założył rodzinę - nie był swoim ojcem.

to żeś mi namotał w głowie
. Ja odebrałam końcową scenę jako przełamanie się ojca, bo przecież on nienawidził "czarnuchów", a tu taka synowa i wnuczka. Syn o tym dobrze wiedział, dlatego oponował, gdy jego żona zaproponowała, żeby wziął wnuczkę na ręce.
Jednak im dłużej zastanawiam się, tym bardziej przyznaję rację Twojej interpretacji i uznaję za "jedyną i słuszną "

Aaa widzisz... :)

zgadzam się z Tobą, największym podświadomym lękiem Nicka było to, że jest jak ojciec, a w ostatniej scenie ojciec okazuje mu, że tak nie jest

według mnie jego Ojciec popada w dalszą paranoje i chorobę (mowa tutaj o zaniku pamięci, Alzheimera) zresztą sam po przeczytaniu początku książki twierdzi że dalsze rozdziały to bełkoty alkoholika.Syn sam staje się pisarzem poprzez wiarę ojca.A sam koniec filmu widzisz powtórzone parokrotnie i zachowaniu ojca (dziwne zachwiane i niepewne trzymanie dziecka) odbieram jak wyżej napisałem.Zresztą zachowanie Ojca pogarsza się przez cały czas filmu.To tylko ma opinia na to pytanie.Pozdrawiam

aha no i jeszcze jest,że ostatnie słowo zostawia jemu na dokończenie (raczej w pewnym stopniu wymyślonej książki)

Jakiego Alzheimera, na litosc..

bardziej do mnie przemawia płacz dziecka, niż "widzisz?-widzę". może to symbol, że jednak nie potrafił być ojcem?

Ojciec nie lubil czarnych bo "widzial tych pederastow w wiezieniu". Slowa widzisz odebralem dosc lopatologicznie. Wziąl dziecko na rece ono zaczelo plakac -> wniosek: Czarni go nie cierpia i nic sie z tym nie da zrobic.

ha ha, Twoje rozwiązanie puenty filmu jak dla mnie najlepsze

Bomba!

mimo swego zachowania chce wziąć dziecko na ręce i pokazać, że kiedyś był ojcem, wie jak to zrobić. Dziecko zaczyna płakać i on nie może go uspokoić, źle czuje się w jego rękach, a on sam udowadnia że musiał odejść, bo nie spełnia się w takiej roli. Pyta Nicka czy widzi co się dzieje, a Nick mówi widzę - rozumiem. tak to widzę :-)

a co ze słowami "zostawiam ci ją w spadku"?

Przekonuje mnie to.