Chciałem tylko uspokoić. Seans w domu przy dobrym setupie w zupełności wystarczy.
Sam dałem się namówić marketingowcom, że „Diuna tylko w kinie”. Wizualnie jest na prawdę w porządku, ale nie ma tu mowy o niczym przełomowym. Zwłaszcza że masa scen to puste komnaty kosmicznych zamków i pustynie.
Już początkowe kilka minut na Jakku z nowych Gwiezdnych Wojen wryły mi się w pamięci dużo mocniej niż kilka godzin pustynnej Diuny.
Wiadomo, kino zawsze wzmacnia wrazenia i na pewno lepiej zobaczyć ten film w kinie, ale nie jest to aż tak zasadniczy wymóg poprawnego odbioru tego filmu jak to dają do zrozumienia komentarze twórców.
Także spokojnie odpalajcie na HBO jeśli jesteście tylko casualowo zainteresowani tym filmem.
Podobne odniosłem wrażenie, ale jednak żadne domowe nagłośnienie nie zastąpi kinowego i nie mówię tu o IMAX (za głośno). No i zdjęcia, które są bardzo ładne, jednak mają poważną wadę, są za ciemne i w kinie też to rzucało się w oczy.