Nie ma drugiego takiego reżysera, tak piszę, bo ja przynajmniej nie znam, który potrafiłby, w sposób tak zajmujący dla widza, skupić się na człowieku i tyle o nim powiedzieć. "Nelly i pan Arnaud" to ukoronowanie jego dzieła.
Co za przypadek! Ja również nie byłem pewien, tak jak autor komentarza, czy są tacy reżyserzy jak Sautet, bo tylu jest przecież innych interesujących reżyserów francuskich, których zwyczajnie nie znam, lub nie kojarzę z nimi ich obejrzanych kiedyś filmów. Jedynym nazwiskiem, które przyszło mi do głowy oprócz Sauteta było nazwisko Rohmera, którego filmowe powieści szczerze podziwiam. I znowuż niespodzianka! Jedyną odpowiedzią do komentarza sprzed 14 lat okazał się wpis sprzed lat ośmiu i tym samym skojarzeniem! Niesamowite. Opowieści z cyklu pór roku Rohmera nie dają się zapomnieć. "Moja noc u Maud" podobnie. Podobnie jak "Serce jak lód" Sauteta, które wprowadza w stan artystycznej hipnozy. Kawał wspaniałego kina!