niektórzy podkreślają jak bardzo nierealistyczna jest scena zderzenia pociągu z pickupem, jak ktoś mógł przeżyć , skąd te wybuchy, itd. pomijając tłumaczenie ze to sci-fi i wszystko tu jest możliwe, albo to działania pozaziemskiej istoty, jeszcze jedno przychodzi mi na myśl- a co jeśli od momentu katastrofy pociągu do szczęśliwego końca tak naprawdę mamy do czynienia z działaniem wyobraźni głównego bohatera? Joe sam maluje modele pociągów i jest nimi zafascynowany- wypadek pociągu świetnie się w to wpisuje, pojawianie się kosmity prowadzi do pogodzenia się rodziców ze swoim dziećmi, do pogodzenia się z utratą matki, do zbliżenia się do Alice, można wyobrazić sobie że wszyscy młodzi bohaterowie ulegli tej wizji Joe, że ich znikniecie z domu rzeczywiście doprowadziło do ich poszukiwań, ale cała reszta to już ich fantazja, w tym przypadku najbardziej rzeczywisty okazywałby się ich film w napisach końcowych, to co rzeczywiście udało im się nakręcić. Wiem , że w samym filmie nie ma widocznych odniesień do tego, coś co by było takim mrugnięciem od twórcy, ale takie odczytanie filmu wydaje mi się mimo wszystko zasadne, przy okazji polecam tekst o filmie: https://intuicje.wordpress.com/2015/07/18/wjazd-pociagu-na-stacje/
Nie, to, ze to film s-f wcale nie znaczy, ze zdarzyć moze się wszystko. S-f, czyli sience fictwion, czyli fikcja naukowa.
straszliwy bełkot
plus:
"to sci-fi i wszystko tu jest możliwe"
- zawsze mnie bawi ten frazes wygłaszany przez przygłupów dla innych przygłupów.