PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=389977}

Yeti: Zabójcza stopa

Yeti: Curse of the Snow Demon
3,0 1 184
oceny
3,0 10 1 1184
Yeti: Zabójcza stopa
powrót do forum filmu Yeti: Zabójcza stopa

Pozytywne zaskoczenie

ocenił(a) film na 3

Aby w pełni docenić tę produkcję trzeba by wpierw zapoznać się z większą ilością dzieł podobnego pokroju, które emitowane są zazwyczaj w Tv Puls (poniedziałkowe wieczory z potworami) czy Sci Fi Universal ( potwory non stop). Gdyby wszystkie filmy skupiające się na zmutowanych zwierzętach czy mitycznych potworach a posiadające budżet mniejszy niż milion $ (na oko) wrzucić do jednego worka to trzeba przyznać że Yeti stanowiłby całkiem niezłą propozycję.
Efekty specjalne byłyby dobre gdyby twórcy postanowili zrezygnować z trików komputerowych. Mam na myśli te dziwnie wyglądające skoki. W czasie ich wykonywania Yeti wygląda bardzo nienaturalnie. Charakteryzacja zaś jest dobra, słusznie porównano na tutejszym forum filmowego człowieka-stopę do Chewbacci. Film jest śmieszny, trudno co prawda powiedzieć czy jest to efekt zamierzony, ale jak ktoś lubi "krwawy humor" to powinien znaleźć coś dla siebie. Majstersztyk obrazu nie ogranicza się jednak do samej postaci potwora, równie ciekawe są relacje łączące bohaterów. Poruszane kwestie jak kanibalizm nie należą do najłatwiejszych. Czyżby góry, mróz ( względny bo bohaterowie nosili tylko cienkie sweterki co na wysokości 4200 npm jest nieco podejrzane) zrodziły nowych Yeti?

mpannek

Hehe, bardzo ciekawa opinia :)
Zgadzam się w zupełności, potwór był po prostu w pewien sposób sympatyczny a dzięki zastosowaniu kostiumu wchodził w realne interakcje z aktorami. Bohaterowie również byli jakoś nakreśleni, przywódca grupy, idealistka nie chcąca jeść ludzkiego mięsa czy podejrzany typek starający się ugrać coś dla siebie. Nie były to bezmyślne statystyczne klony nie różniące się niczym od siebie i ogółu. Ich działania, jakkolwiek śmieszne (te bluzy czy udane polowanie) były logiczne. Może pomijając tych dwóch którzy poszli po radio, ale oni w zamierzeniu mieli chyba stanowić element czarnego humoru (usztywnienie złamanej nogi ramieniem kolegi).
Również uważam że niepotrzebnym dodatkiem był efekty CGI, o ile skoki można wytłumaczyć tym że aktorowi nie chciało się biegać w kostiumie, lub nie byłby w stanie kogoś w nim dogonić, o tyle kilka tych samych komputerowych ujęć biegu yeti przez jaskinię było już dla mnie całkiem nieuzasadnione. Swoją drogą kostium świetny :)
Wyjaśnię jeszcze że w filmie pada porównanie do Chewbacci, co zostało przetłumaczone na "Futrzaku". Pierwszy raz oglądałem po angielsku i udało mi się wyłapać, w polskiej wersji lektor zagłusza. Kwestia jest w momencie gdy główny bohater rzuca się na końcu na yetiego.

ocenił(a) film na 3
Valdoraptor23

Ja właśnie lubię sobie czasem obejrzeć jakąś niskobudżetówkę. Obrazy takie zawierają często sceny których próżno szukać w filmach za miliony dolarów. Jaki producent wyłożyłby kasę na takie kwiatki? Ryzyko jest zbyt duże. Nie ma tutaj mowy o dystrybucji kinowej, dzieła od razu lądują na niszowych kanałach TV. Ale w związku z tym, że nie są one obliczone na zarobienie kokosów można w nich pokazać rzeczy i akcję dalece wykraczającą poza standardy :) Weźmy dla przykładu, w moim odczuciu klasycznego już "Arachnoquake" - ziejące ogniem pająki! Sekcja stworzenia dokonana przez panią biolog! A jak pokonać królową pająków? Dać się jej połknąć, znaleźć gruczoł odpowiedzialny za produkcję płomieni, doprowadzić ląd, podpalić i...... BOOM! Ha! Tego nie znajdziemy w pełnowartościowym kinie. Inny przykład :"Super Shark". Sekwencja walki gigarekina z superczołgiem to mistrzostwo. W filmie tym zastosowano również niepopularny w wysokobudżetówkach zabieg: przedstawiono historię dziewczyn, ich problemy egzystencjalne, zabawę w klubie. Przez pół godziny prowadzono ich wątek tylko po to aby koniec końców nakarmić nimi rekina, w scenie nie dłuższej niż 20 sekund. I koniec wątku. Wyjątkowe. Wiadomo producenci decydujący się na przedstawienie historii z dwugłowym rekinem, diabłami tasmańskimi czy wielkimi wężami w rolach głównych wiedzą, że z takiego materiału trudno o dobry film. A jeżeli nie można zrobić czegoś dobrze to niechaj będzie przynajmniej śmiesznie. I tylko tego oczekuję. pozdr

mpannek

Mam nadzieję, że puszczą kiedyś Arachnoquake na Pulsie. To jeden z nowszych filmów, który wchodzi w konwencję "Wiemy że to totalna głupota więc ładujemy tyle absurdu ile się da, żeby nie można było powstrzymać śmiechu, nawet nie silimy się na powagę". Filmy powstające po 2010r. coraz częściej reprezentują ten motyw, te z pierwszej dekady często jeszcze próbowały upchnąć niepotrzebny patos i powagę, tam gdzie jest to wręcz błędem i tylko nudzi, zamiast bawić. Pająki z Arachnoquake (czekam swoją drogą na autorski polski tytuł Pulsu :D - Pajakowstrząs?) były zabawne, wydawały sympatyczne dźwięki i co chwilę zaskakiwały kolejnymi nieprawdopodobnymi zdolnościami. Dla mnie zawsze największy wpływ na ocenę ma potwór, a na drugim miejscu główni bohaterowie. Zdarzają się takie potwory że sama ich obecność w kadrze wywołuje salwy śmiechu (choćby Yeti Zabójcza stopa), a niektórzy bohaterowie potrafią być sympatyczni i bardziej ludzcy, niż bezduszne mięso dla potworów. Mnie zawsze najbardziej razi bezpodstawna głupota niektórych postaci, które np potykają się o trawę czy zamiast uciekać dźgają wielkiego rekina parasolem, wtedy życzę im szybkiej podróży na tamten świat xD Ale najfajniejsze co mają te filmy, to ludzie, którzy lubią je oglądać i poziom jaki sobą reprezentują. Nie spotkałem się na tym portalu z nikim nieprzyjemnym, aroganckim czy szukającym powodu do wyzywania, spośród osób które lubią kino klasy Z. Cieszy mnie to :)

użytkownik usunięty
Valdoraptor23

No i masz TV 4 poddało się i nie tłumaczyło tytułu Arachnoquake (ja bym proponował "Zatrzęsienie pająków" - przynajmniej pasuje do treści). Strasznie brakuje mi u tych pająków umiejętności skokowego przemieszczania się jaką posiadło Yeti. Powiem nawet więcej, od seansu minęły dwa tygodnie a ja zacząłem tęsknić za tą krwiożerczą bestią :)

Dobra propozycja :) Niby w menu dekodera było Arachnoquake ale osoby które oglądały od początku mówią że lektor przeczytał (o ile dobrze pamiętam z posta) "Inwazja podziemnych pająków" :D I tak też było napisane na pasku w rogu ekranu po reklamie xD

ocenił(a) film na 6
mpannek

"Pozytywne zaskoczenie" to trafiony komentarz do tego filmu. Sam zresztą założyłem podobny temat. No ale cóż, niektórzy oceniają chyba po samym tytule i widząc "Yeti: Zabójcza stopa" już przed obejrzeniem wiedzą że dadzą 1 albo max 2/10. Relacje między bohaterami i psychologia ich postaci należą do mocnych stron tego filmu, jest to zresztą coś wręcz niespotykanego w podobnie sklasyfikowanych horrorach, tak więc zasługuje na uwagę. Choć miejscami śmieszny też jest, trzeba przyznać, ale to też na plus, przecież najlepszymi komediami są horrory :)

mpannek

Hej wszystkim!

Od lat oglądamy filmy wytwórni Syfy, a ostatnio idąc za swoją pasją postanowiliśmy stworzyć kanał na YT, gdzie oglądamy i w zabawny (według nas ;)) sposób komentujemy te wspaniałe działa kinematografii :)

Jeżeli chcielibyście zerknąć okiem zapraszamy na YT na kanał Dwóch Typów na Kanapie

P.S. Yeti już oczywiście na kanale jest!

ocenił(a) film na 2
mpannek

Śmiem się nie zgodzić. "Gdyby wszystkie filmy skupiające się na zmutowanych zwierzętach czy mitycznych potworach a posiadające budżet mniejszy niż milion $ (na oko) wrzucić do jednego worka to trzeba przyznać że Yeti stanowiłby całkiem niezłą propozycję" - rzecz w tym, że w pozostałych filmach coś się dzieje w zasadzie od początków. A w Yetim dopiero od 60 minuty. A i tak niewiele i powtarzalnie.

Gdzie temu do choćby Piraniokondy, Krokozaurusa vs Gatoroida czy Rekina Widmo. Po podeszwach nawet nie smyra

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones