W trzecim odcinku, gdy Setrakian pokazuje Norze "Pawlak" Martinez swój tatuaż, wymawia słowa - "I was a prisoner in a germany death camp". Niby nic, ale w dzisiejszych czasach - cenne.
Do tego często wspominają o Polsce i to bez Wzmianki o "Polskich obozach". Niemcy są zaś przedstawiani jako Niemcy, a Eichorst mówi że Hitlera naród Niemiecki sam sobie wybrał w demokratycznych wyborach.
Prawda ale najpierw poczytaj sobie trochę historię Niemiec. Wygranie w demokratycznych wyborach nie oznacza demokracji Oto ciekawy artykuł piję tu do obecnego rządu.
Od 1929 roku partia Hitlera Nationalsozialistische Deutsche Arbeiterpartei (NSDAP) – tj. Narodowo - Socjalistyczna Niemiecka Partia Robotnicza, wspierana była finansowo przez pewną część niemieckich przedsiębiorców. W latach 1924 – 1928 rządy w Niemczech sprawowała koalicja złożona z trzech partii: centrum, demokratów i partii ludowej. Jak wyglądały wówczas preferencje polityczne Niemców, obrazują wyniki wyborów parlamentarnych w grudniu 1924 roku: prawie 8 milionów Niemców poparło socjaldemokratów, prawie 2 miliony - demokratów, 3 miliony – ludowców i ponad 4 miliony – centrum. Dla porównania – na narodowców głosowało wówczas nieco ponad 6 milionów Niemców, na nazistów – tylko 1 milion, natomiast na komunistów – prawie 3 miliony. Cztery lata później naziści Hitlera uzyskali jeszcze mniejsze poparcie (tylko 0,8 mln głosów).
Jednak po krachu na giełdzie nowojorskiej w październiku 1929 roku nastąpił głęboki kryzys gospodarki niemieckiej, skutkujący wzrostem niezadowolenia społecznego i zwiększeniem poparcia dla radykalnych partii, takich jak NSDAP Hitlera czy partia komunistyczna. Koalicja rządowa, złożona z socjaldemokratów, ludowców, demokratów i centrum rozpadła się, a szef rządu Hermann Mueller podał się do dymisji w marcu 1930 roku. Po nieudanej misji utworzenia nowego rządu, Reichstag został rozwiązany, a na 14 września 1930 roku wyznaczono termin wcześniejszych wyborów. W atmosferze terroru, zastraszenia, demonstracji ulicznych organizowanych przez NSDAP i komunistów, partia Hitlera uzyskała poparcie aż ponad 6 milionów wyborców (tj. ok. 18 proc.), co było wielkim sukcesem nazistów w porównaniu z wynikiem z 1928 roku. NSDAP posługując się hasłami o zabarwieniu nacjonalistycznym, antydemokratycznym i antysemickim przesunęła się z 9 na 2 pozycję w Reichstagu. Najsilniejszą partią w Niemczech, pozostali socjaldemokraci, których poparło 25 proc. wyborców. 13 proc. Niemców poparło zaś komunistów. Mimo sukcesu wyborczego radykalnych partii, kanclerzem został ponownie polityk z centrum – Heinrich Bruening. Tymczasem kryzys ekonomiczny pogłębiał się coraz bardziej. We wrześniu 1931 roku w Niemczech zarejestrowanych było ok. 4 miliony bezrobotnych, zaś na początku 1932 roku aż 6 milionów. 13 marca 1932 roku odbyły się wybory prezydenckie. Z dotychczasowym prezydentem państwa Hindenburgiem rywalizowało czterech polityków, wśród nich - Adolf Hitler. Mimo olbrzymiego już wtedy kryzysu ekonomicznego wybory wygrał ponownie Hindenburg. Zagłosowało na niego prawie 19 milionów Niemców. Hitlera poparło ponad 13 milionów wyborców. Sukces Hindenburga przypisać należy solidarności partii popierających system demokratyczny i obawiających się rządów ekstremistów z NSDAP i partii komunistycznej. Wkrótce okazało się jednak, że 84-letni Hindenburg nie był w stanie zagwarantować kontynuacji sytemu demokratycznego w Niemczech. Wskutek politycznych intryg ludzi z otoczenia prezydenta Hindenburga Bruening został zmuszony do rezygnacji ze stanowiska kanclerza w maju 1932 roku. Wielu historyków uważa, iż był to decydujący moment w procesie niszczenia demokracji w Niemczech. Nowym kanclerzem został Franz von Papen – polityk formalnie wywodzący się z centrum. Jego rząd uzyskał nazwę „gabinetu baronów” ze względu na znaczny w nim udział arystokratów o prawicowych poglądach. Rząd von Papena był także tolerowany przez socjaldemokratów. 31 lipca 1932 roku odbyły się kolejne wybory do Reichstagu. Zakończyły się one sukcesem partii Hitlera, na którą zagłosowało ponad 37 proc. wyborców. Dla porównania – socjaldemokratów poparło 24 proc., a komunistów – 14 proc.. Von Papen musiał w takiej sytuacji włączyć nazistów do swego rządu. Mimo to Hitler wystąpił przeciwko niemu już we wrześniu 1932 roku i doprowadził do sytuacji, w której von Papen utracił większość w Reichstagu. Kanclerzowi nie pozostało nic innego jak rozwiązanie parlamentu i wyznaczenie terminu wcześniejszych wyborów na 6 listopada.
Ku zdumieniu wielu obserwatorów ówczesnej sceny politycznej w Niemczech (i chyba samego Hitlera) okazało się, że popularność NSDAP spadła. Naziści stracili prawie 2 miliony wyborców, uzyskując tym razem ok. 33 proc. głosów. Zyskali natomiast komuniści, na których głosowało 17 proc. wyborców. Wyróżniający się w otoczeniu Hindenburga jako wyjątkowy intrygant, minister obrony w „gabinecie baronów”, Schleicher, wymusił na von Papenie rezygnację i sam został kanclerzem 3 grudnia 1932 roku. Jako że bardziej obawiał się komunistów niż NSDAP, próbował namówić Hitlera do udziału w swoim rządzie. Gdy jednak dostał „kosza” od NSDAP, Hindenburg chciał ponownie rozwiązać Reichstag. Do akcji wkroczył w tym momencie znowu von Papen, któremu w końcu udało się porozumieć z partią Hitlera, obawiającego się nowych wyborów ze względu na spadającą popularność NSDAP. Jednak cena, jaką musiał zapłacić von Papen za poparcie nowego rządu przez nazistów, była bardzo wysoka. Hitler został bowiem kanclerzem! Von Papen wierzył, że uda mu się trzymać Hitlera w ryzach, jako że ministrowie, wywodzący się z NSDAP, stanowili mniejszość w rządzie koalicyjnym, a sam von Papen został wicekanclerzem. 30 stycznia 1933 roku rząd rozpoczął pracę, a Adolf Hitler objął całkowicie legalnie – co należy podkreślić – stanowisko kanclerza Niemiec. Trzeba jednak również zaznaczyć, iż nie został on wybrany „przez ogromną większość własnego społeczeństwa” – jak tego chcą niektórzy historycy. W nowym rządzie koalicyjnym naziści otrzymali tylko 3 spośród 11 miejsc, a von Papen sam kontrolował całą machinę administracyjną Niemiec.
Wkrótce okazało się jednak, iż von Papen nie docenił Hitlera, któremu udało się przekonać ministrów, że należy jednak przeprowadzić nowe wybory do Reichstagu. Ich termin wyznaczono na 5 marca 1933 roku. Naziści rozpoczęli bezwzględną kampanię wyborczą, starając się zastraszyć przeciwników politycznych. W operacjach tego typu wykorzystywali także państwowy aparat propagandowy. 27 lutego podpalili budynek Reichstagu, a odpowiedzialnością za to obarczyli komunistów. Udało im się także doprowadzić do zniesienia części obywatelskich uprawnień konstytucyjnych. Jednak nawet w atmosferze totalnego zastraszenia i terroru NSDAP nie udało się uzyskać bezwzględnej większości w parlamencie! Na partię Hitlera głosowało bowiem ok. 17 milionów Niemców, tj. 43,9 proc. wyborców. Dla porównania - socjaldemokratów poparło ponad 18 proc., komunistów – 12 proc., centrum – prawie 11 proc., narodowców (nacjonalistów) – 8 proc. wyborców. Tylko dzięki koalicji z tymi ostatnimi Hitler mógł uzyskać większość w Reichstagu. Nie był jednak w stanie przeforsować ustaw pozwalających rządowi wydawać dekrety niezależnie od parlamentu. By to czynić, Hitler musiał mieć 2/3 parlamentarzystów za sobą. Większość taką uzyskał już wkrótce, aresztując część parlamentarzystów komunistycznych, zaś inną część wykluczając z Reichstagu. Pozostałych Hitler zastraszył lub przekupił obietnicami. Następnie została zawieszona konstytucja, a większość instytucji państwowych przekształcono według modelu nazistowskiego totalitaryzmu. W lecie 1933 roku NSDAP była praktycznie jedyną realną siłą polityczną, jako że inne partie polityczne zmuszone zostały praktycznie do zaprzestania działalności. 14 lipca tego roku podano oficjalnie do wiadomości, że NSDAP jest jedyną partią polityczną w Niemczech. Hitler przeprowadził czystkę także we własnym obozie (stracony został np. szef SA Ernst Roehm). Gdy 2 sierpnia 1934 roku zmarł prezydent Hindenburg, za formalną zgodą głównych dowódców armii niemieckiej jego następcą został Adolf Hitler. Urzędy prezydenta i naczelnego wodza armii zostały niejako wtopione w urząd kanclerza. W tym momencie Hitler przyjął tytuł „Wodza i Kanclerza Rzeszy”. 19 sierpnia zostało to zaaprobowane w swego rodzaju plebiscycie przez ponad 88 proc. biorących w nim udział obywateli (w „widowisku” tym w sumie wzięło udział 43,5 mln Niemców). Jak więc widać, Adolf Hitler nie był w stanie uzyskać większości parlamentarnej w wyniku wyborów, przeprowadzonych w jeszcze demokratycznych Niemczech, lecz dopiero w atmosferze totalnego zastraszenia z jednej strony i upojenia propagandą nazistów – z drugiej – i to w państwie, które miało już przecież całkowicie totalitarny charakter. Nie zmienia to oczywiście faktu, że naród niemiecki w znacznej swej części poparł następnie zbrodniczą politykę Adolfa Hitlera. Nie można jednak twierdzić, iż wszyscy Niemcy ponoszą odpowiedzialność za jego poczynania.
Może skrobniemy małą notkę do producentów aby wyprowadzić ich ze stanu niewiedzy? :)
Gdyby w latach 1939-45 na ziemiach polskich rządzili Polacy (administracja, rząd, sądy, prawo) to byłaby Polska, ale niestety to Niemcy przejęli te uprawnienia, tak że z dn. podpisania kapitulacji przestało istnieć państwo polskie, jego część stała się Generalgouvernemen - GG a część została wcielona bezpośrednio do III Rzeszy czyli Niemiec. I tak na marginesie "osławiony" obóz koło obecnego Oświęcimia w latach 1940-45 znajdował się koło Auschvitz w III Rzeszy w Provinz Oberschlesien (III Rzesza była podzielona m.in. na prowincje).
Bzdura formalnie Polska istniała była na mapach i proszę bez wyzwisk ad persona ponieważ piszę z imienia i nazwiska więc mogę pozwać a w internecie nie jesteście anonimowi.
Pozywaj kogo chcesz. Droga wolna. Przykra sprawa, ale terytorialnie Polska w czasie II wojny światowej nie istniała. Jeśli już, to możemy mówić o Polsce Podziemnej i władzach na uchodźstwie, a chyba nie o to ci chodzi. Tekst, że Polska istniała formalnie na mapach Europy świadczy o kompletnej ignorancji. Nie wiem, czy jesteś Adrian, czy Katarzyna. Jest mi to obojętne.
To że dany kraj "formalnie" nie istniał, nie zmienia faktu że te ziemie wciąż należą do tego kraju, tym bardziej że zajęcie tych ziem nie było "legalne", tylko zrobione za pomocą siły. Tak więc stwierdzenie że coś działo się na ziemiach polskich jest jak najbardziej poprawne.
Haha straszy babsztyl pozwem bo ktoś jakiejś inwektywy użył. XD Pozywaj, głupia ignorantko, czekam na pozew. Idiotko.
Nie, to wtedy był teren niemiecki. A umieszczenie napisu Polska 1940 przy obrazie Żydów jadących pociągiem czy przebywających na terenie obozu może sugerować że Polska była niepodległa i z ochotą współpracowała z Niemcami w masowym i systematycznym mordowaniu Żydów jak i innych nacji.
Więc podsumowując napis dla scen z obozem i pociągiem powinien wyglądać tak: Niemcy 1940.
>Nie, to wtedy był teren niemiecki.
Nie, to był teren państwa polskiego podbitego przez niemcy, więc skoro już chcemy być tacy akuratni to powinno być "Polska okupowana przez nazistowskie niemcy '44 rok. Tak czy siak określenie "polska 44r" jest poprawniejsze niz niemcy, bo atak na obce państwo nie przyznaje agresorowi automatycznych praw do terenu na którym się znajduje.
> A umieszczenie napisu Polska 1940 przy obrazie Żydów jadących pociągiem czy przebywających na terenie obozu może sugerować że Polska była niepodległa i z ochotą współpracowała z Niemcami w masowym i systematycznym mordowaniu Żydów jak i innych nacji
Tylko polaczkom z paranoją, i bogatą wyobraźnią bo na pewno nikomu innemu, kto chodził na historię do szkoły średniej.
To prawda.
Mieszkam we Francji i kilka miesięcy temu Francuz w wieku około 60-70 lat powiedział mi prosto w twarz że my Polacy razem z Niemcami paliliśmy żydów. Szczena mi opadła ale zaraz mu powiedziałem co o tym myślę.
Na zachodzie naprawdę próbują w takie brednie wierzyć żeby choć trochę wybielić swoje tchórzostwo podczas wojny.
Masz 120% racji, tylko ktoś kto na serio zupełnie nie zna historii myślał by po takim napisie, że to Polska współpracowała z Niemcami w WW II. W serialu nie ma żadnych przekłamań historycznych, co bardzo mi się podoba.
"praw nie przyznaje" ale agresor wprowadza swoje PRAWA na podbitym terenie i wg tego - niemieckiego prawa podbity obszar staje się niemiecki, i wg tego prawa ludzie są sądzeni, więzieni, mordowani... przez i z rozkazu Niemców.
adres jednego z obozow kolega wyzej ci podal:
Deutschland, Generalgouvernemen, Auschvitz, provinz Oberschlesien
Na przyklad Lwow, to Polska czy nie Polska?
A takie Opole, albo Drezno? Jak klasyfikujesz co jest POolska?
i gdzie tutaj widzisz Polske?
Powinno pisać "Polska pod okupacją Niemiecka" Ale widocznie twórcy stwierdzili że widz n ie jest idiotą i sam się tego domyśli...
Powiedz to w twarz jakiemuś kombatantowi z AK, że to były Niemcy. To była Polska pod tymczasową niemiecką okupacją. Określenie w filmie jest słuszne, bo wskazuje, że to nie żadne Niemcy, a bezprawnie zagarnięta Polska, a więc nie uznaje takie określenie niemieckiej agresji (podobnie, jak w trakcie wojny, nikt u aliantów na zagarnięte tereny nie mówił Niemcy, a Polska, bo nie uznawali zagarnięcia. Czy na Powstanie Warszawskie też mówiłbyś, ze było w Niemczech? Czy AK określiłbyś jako partyzantkę działającą w Niemczech? Masz braki w logicznym rozumowaniu. Co innego określenie "polskie obozy koncentracyjne" bo kłamliwie wskazuje sprawców, a co innego "obozy koncentracyjne w Polsce" bo to nic nie ma o sprawcach, a jedynie określa ich położenie geograficzne i to w prawidłowy sposób bo nie uznaje bezprawnego zagarnięcia tych terenów przez Niemcy i wskazuje, ze to było nadal Polska, mimo okupacji. To właśnie niemiecka propaganda w czasie wojny próbowała usunąć wszelkie wzmianki w Polsce i polskości tych terenów i utrzymywała, ze to już są Niemcy. Nie wiarygodne, ze tyle lat po wojnie nadal ktoś ulega tej propagandzie i twierdzi że z powodu kilku lat okupacji ta ziemia to były już Niemcy, a nie Polska.
Wow, brawo. Siła Twoich argumentów przekonała mnie że można na tą sprawę patrzeć z innej strony.
A czy określenie w filmie jest słuszne to myślę że po prostu zależy to od interpretacji widza. Z mojej perspektywy było nie słuszne ale patrząc tak jak to opisujesz to można to zaakceptować. Osobną kwestią jest intencja twórców - czy postąpili w sposób który opisujesz, czy nieświadomie podali informację w zły sposób (tak jak myślałem), czy świadomie podali złą informację.
Więc podsumowując można tą informację zinterpretować na dwa sposoby - jako prawidłowy lub nieprawidłowy.
I pragnę oświadczyć że nie uległem żadnej Niemieckiej propagandzie ;) - po prostu patrzę na ten problem z innej strony.
Pozdrawiam
Na wstępie sorki za zbyt paternalistyczny ton w poprzednim poście trochę mnie poniosło i zbyt emocjonalnie zareagowałem.
Domyślam się, że nie ulegasz niemieckiej propagandzie, to był prowokacyjny zwrot mający pobudzić do spojrzenia na tą sprawę w inny sposób. Bo to Niemcy pokładali dużo wysiłku by wymazać nazwę Polska i wszystko co się z nią kojarzy z tych terenów. Dlatego wymyślali różne Kraje Warty i Generalne Gubernatorstwa, Himmlerstadt i Litzmannstadt (zamiast Zamość i Łódź), a z drugiej strony podziemie pisało słowa "Polska" na murach, za co można było zginąć.
Co do meritum, najlepszym opisem by było "German occupation in Poland", ale może scenarzyści uznali, że to opis za długi, a to nie film historyczny, więc mieli do wyboru, albo "Germany", albo "Poland" i wybrali słusznie tą drugą opcję, co zwłaszcza z datą 1944 nawet średnio rozeznanemu w historii widzowi wskazuje kto był prawdziwym suwerenem wtedy na tych ziemiach.
Myślę, że intencja twórców była pozytywna dla nas. Zauważ, głównym złym charakterem jest Niemiec i w tych retrospekcjach nie ma najmniejszej wątpliwości, że to Niemcy rządzili wtedy na terenie Polski.
Pzdr
Bierzesz pod uwagę aspekt sentymentalno-emocjonalny co w sensie prawnym nie ma żadnego zastosowania. Gdyby w latach 1939-45 na ziemiach polskich rządzili Polacy (administracja, rząd, sądy, prawo) to byłaby Polska, ale niestety to Niemcy przejęli te uprawnienia, tak że z dn. podpisania kapitulacji przestało istnieć państwo polskie, jego część stała się Generalgouvernemen - GG a część została wcielona bezpośrednio do III Rzeszy czyli Niemiec. I tak na marginesie "osławiony" obóz koło obecnego Oświęcimia w latach 1940-45 znajdował się koło Auschvitz w III Rzeszy w Provinz Oberschlesien (III Rzesza była podzielona m.in. na prowincje). Czyli z prawnego punktu widzenia to były Niemcy - III Rzesza, a takie eufemizmy jak "okupowana Polska" są tworzone na użytek określonej propagandy.